Łódź Fabryczna Nowa
- Paweł Wontorski
- 30 gru 2016
- 2 minut(y) czytania
Nowa Łódź Fabryczna naprawdę robi wrażenie. Wybudowany z rozmachem dworzec najlepiej prezentuje się oczywiście "od strony miasta". Nieobwieszony (jeszcze) reklamami, szyldami, płachtami i całą jarmarkową otoczką znaną z niektórych polskich głównych dworców tym bardziej budzi zachwyt i nadzieję, że nowy dworzec kolejowy może pozostać czymś więcej niż koniecznością wybudowaną pod przypadkowym biurowcem. To istotnie nowy symbol miasta, nowy symbol kolei, ale też symbol inwestycji, które dopiero przed nami.

Wnętrze dworca to połączenie tradycji i nowoczesności. Banał prawda? Ale czy tym razem rzeczywiście nie jest to prawda? Owszem, może niezupełnie powiązano taflami szkła zabytkowe kamienice. Raczej chodziło o osiągnięcie pewnego efektu wizualnego, oswojenie pasażera z miastem, sprowadzenie wielkiej, pustej, zdawać by się mogło przytłaczającej przestrzeni do ludzkiej skali. Nagle z ogromu pokrytej stalą i szkłem hali wyłania się, może nieco zbyt "doskonała" a przez to odrobinę sztuczna, ale jednak przyjazna, jakby swojska uliczka. Nie wiem, czy taki był zamiar projektantów, ja tak tą przestrzeń odebrałem.

Projektantom mogę mieć za złe jedną podstawową rzecz - wejście do dworca od strony wschodniej. Może to nie front, może nie najważniejsza strona dworca, ale chyba zbyt mocno sprowadzona do tej jakże słabej roli "tylnych drzwi". Tak naprawdę nie ma możliwości stanąć przed nim i zrobić sensowne zdjęcie stojąc między taksówkami na betonowo-estakadowym zapleczu. Widać je nawet wyglądając z wnętrza hali za szklaną "tylną" elewację. Szkoda, ale może taka jest cena dworca w gęsto zabudowanej przestrzeni. Lesze wrażenie zrobiła na mnie pętla tramwajowa usytuowana obok hali dworca.
Położona 16 metrów pod ziemią (i pod halą dworca) stacja Łódź Fabryczna wygląda o niebo lepiej niż perony Dworca Centralnego nawet po setnej estetyzacji. Jest to po części zasługą różnicy wieku obu obiektów, a po części inną koncepcją oświetlenia. Dostęp naturalnego światła w Łodzi robi swoje. Jest też sztywna sieć trakcyjna, oczywiście System Informacji Pasażerskiej, schody ruchome, windy. I perony cztery, w gruncie rzeczy potrzebne na dworcu czołowym w mieszanym ruchem pasażerskim. A kiedyś będą potrzebne, by ten ruch lepiej posegregować, gdy dworzec stanie się przelotowym.

Nie dajmy się przekonać malkontentom, którzy wyliczają na ile potrzebny jest Łodzi tak wielki dworzec i stacja tuż pod nim. To nie tylko inwestycja na lata, ale na dziesięciolecia. Dziesięciolecia, które upłyną pod znakiem zupełnie innego niż obecnie układu komunikacyjnego w aglomeracji łódzkiej i centralnej Polsce, z linią średnicową pod ścisłym Centrum dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej i Kolei Dużych Prędkości. A jeśli te ostatnie nie powstaną, to z pewnością tunel zostanie dobrze wykorzystany dla dalekobieżnych połączeń kolejowych z Warszawy w kierunku Sieradza, Kalisza i w końcu Wrocławia. Dziś spoglądamy na uwieńczenie wielkiej inwestycji, ale w istocie jest to uwieńczenie tylko pierwszego etapu znacznie większego planu przebudowy układu połączeń kolejowych w regionie.
Kommentit